wtorek, 30 grudnia 2014

Chce być inna niż jestem

Rozdział 3

Wracając do domu,ciągle wpatrywałam w okno.Zastanawiało mnie dużo rzeczy..Nie mogłam sobie w ogóle wyobrazić swojej przyszłości..Moja samotność już w sumie mnie męczy,mam dziewiętnaście lat,za niedługo dwadzieścia,a jeszcze nic nie osiągnęłam.Gdy byłam młodsza,krzyczałam,że będę singlem,nie potrzebuje nikogo,bo sama sobie jestem w stanie poradzić.Teraz,wciąż zastanawiam się,jak mogłam tak mówić.Samotność,samotność..Przecież życie bez drugiego człowieka nie ma sensu..Gadałam rzeczy,o których nawet nie miałam pojęcia.Ah,ta młodość.Oddałabym wszystko by znów chodzić do gimnazjum,uczyć się z geografii i nie mieć żadnych problemów..Tyle że,dlaczego człowiek nie docenia tego co ma? Dlaczego teraz,nie cieszę się z tego,iż mam rodziców którzy mnie wychowują i nie muszę sama na siebie pracować? Mnie to szczerze mówiąc w ogóle nie cieszy,bo ciągle czuję się tak jakoś głupio,chciałabym być niezależna,czuję że rodzice kiedyś wypomną mi to że po liceum musieli mnie wychowywać.
Tak szczerze,to ja nawet nie wiem co chcę robić w życiu.Ogólnie to marzyła mi się psychologia,swój własny gabinet,w którym mogłabym pomagać ludziom..Ale zaraz,psycholog,psycholog ! Chester jest psychologiem,mógłby mi podpowiedzieć jak się dostać.I tak,w końcu pójdę na odpowiednie studia,znajdę prace i stąd wyjadę,tak !
Wydaje mi się to takie proste,chociaż sądzę że tak nie będzie.Zobaczymy,spytam go o wszystko.

Gdy weszłam do drzwi,rodzice byli już w domu.Rozmawiali o czymś w salonie i nawet nie zauważyli że przyszłam.Od razu poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro.
Jestem taka,monotonna..Rzadko kiedy w sobie coś zmieniam,to nudne.Marzą mi się rude włosy,pójdę powiedzieć rodzicom co zamierzam zrobić,bo później znając życie,mieliby do mnie pretensje o to, ‚mogłaś nam chociaż powiedzieć’,takie teksty słyszałabym na wstępie.
-Ale córko,mi też podobają się rude włosy,ale czy nie szkoda Ci Twoich,pięknych,brązowych naturalnych włosów?-odezwał się tata
-Nie,jutro farbuje-powiedziałam stanowczo idąc do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku włączając komputer.Bett była akurat na gadu-gadu,więc do niej od razu napisałam.
-Hej posłuchaj,zafarbujesz mi jutro włosy ?
-Wow,grzeczna Laura farbuje włosy ! Jestem w szoku,a na jaki kolor?Jasne,że Ci zafarbuje,przecież wiesz,że możesz na mnie liczyć.
Po przeczytaniu tego co do mnie napisała,głośno westchnęłam.Najbardziej zdenerwowało mnie zdanie ‚grzeczna Laura farbuje włosy’.Eh,ci ludzie to w ogóle mnie nie znają.
-Nigdy nie uważałam się za grzeczną,Ty tak powiedziałaś.Cieszę się.Marzy mi się rudy.Z tego też bardzo się cieszę i dziękuje..
Ja pokaże tym ludziom ! Co oni sobie w ogóle myślą?! Ale z drugiej strony..Ma w sumie racje,jestem,jak ona to ujęła ‚grzeczna’.Podobno wszystkiego w życiu trzeba spróbować,no nie? Ja praktycznie nie próbowałam niczego.Nie byłam na młodzieżowej imprezie(oprócz komersu,półmetku i studniówki,czyli tych ważnych),nigdy nie spróbowałam papierosów i alkoholu.Mogłabym spróbować ! Dlatego chcę wprowadzić pewne zmiany..Nie chcę być już grzeczna,chcę żeby ludzie mnie lubili i akceptowali tak jak Bett..Chcę poczuć smak młodości,rzecz jasna,z rozsądkiem.
-Rudy?! O,Ty to naprawdę szalejesz..Mam nadzieję że to przemyślałaś.Dobrze,w takim razie przyjdę jutro do Ciebie z rana i kupię przy okazji farbę.
Czy ja to faktycznie przemyślałam?Czy czasem nie rośnie we mnie jakiś bunt ? Nie wiem,nie obchodzi mnie to.Chcę innego życia,nie chcę się wciąż martwić o jutro,chcę zachowywać się jak człowiek,który zdaję sobie sprawę z tego że kiedyś umrze..
-Dziękuje Ci.
-Wiesz,że nie ma za co.No nic,ja zmykam,mam spotkanie z Robertem,życz mi powodzenia ! Buziaki.
-Ty to jak zwykle,heh:) Mówię otwarcie,życzę Ci powodzenia ! Pa,jeszcze raz dziękuję za wszystko i życzę wszystkiego dobrego.
Cieszę się że poznałam Bett.Ona naprawdę zachowywała się w stosunku do mnie jak prawdziwa przyjaciółka !
Jak już wyszła z komunikatora,powchodziłam po paru stronach i pościągałam nowe pliki muzyczne zespołu Deftones.Włączyłam piosenkę ‚Simple Man’ i znów zaczęłam myśleć.Olśniło mnie ! Zapomniałam o karteczce z numerem ! Spojrzałam na zegarek..Była dziewiętnasta,trochę za wcześniej na telefony,zaczekam jeszcze chwile..
*
-Chesterze Benningtonie,musisz podjąć jeszcze dziś decyzje co z tym jutrzejszym koncertem-powiedział wysoki mężczyzna trzymając w ręku duży notes.
-Ale te koncerty..
-Panie Benningtonie,to normalne w show biznesie.Więc niech Pan się zastanowi teraz,bo nie ma czasu.Nikt Pana do niczego nie zmusza,ja tylko powiem,że byłoby to głupie,gdyby Pan zrezygnował.Takie koncerty dużo dają.Możecie zbić fortunę,ludzie was znają i kochają.A zwłaszcza Ciebie..Jesteś najbardziej cenionym wokalistą rockowym na świecie ! Linkin Park ma miliony fanów-tłumaczył
-Ale te koncerty są codziennie ! Mam w sumie tego po dziurki w nosie-krzyknął-Ale zresztą,komu ja to mówię..
-Ja nic Panu na to nie poradzę,takie jest życie.
Wokalista tylko głośno westchnął i złapał klamkę od drzwi.
-Dobrze,zagramy ten koncert-i wyszedł.
-Rozsądna decyzja
-Mam dosyć swojego życia,chcę mieć trochę spokoju i czasu na inne sprawy-szepnął

C.D.N






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz